– Teraz nabrało to specjalnej wartości, pazura dzięki tej sytuacji, w której niestety znaleźliśmy się. Chodzi o całe to zamieszane z Ukrainą i Krymem. „Miłość na Krymie” brzmi w obecnej sytuacji wyjątkowo ironicznie – mówi Janusz Gajos, grający rolę Aleksandra Iwanowicza Czelcowa w spektaklu „Miłości na Krymie” Sławomira Mrożka w reżyserii i adaptacji Jerzego Jarockiego oraz w reżyserii telewizyjnej Jana Englerta.