Teatr Telewizji TVP

„Rewizor”, reż. J. Stuhr – Nina Minor: żeńska energia młodości

– Moja Maria, to dziewczyna trochę zbuntowana, pełna fochów, bardzo współczesna, choć jednocześnie zaściankowa, która nie bardzo się angażuje w życie rodzinne. Zajmuje się swoimi sprawami i najczęściej gra na telefonie komórkowym – mówi Nina Minor, która w „Rewizorze” w reż. J. Stuhra zagra Marię Antonowną, córkę Horodniczego.

Czy to Pani pierwsze zetknięcie z Teatrem Telewizji?

– Tak pierwsze, więc tym bardziej niezwykle satysfakcjonujące. Największe wrażenia wynikają z możliwości pracy z takimi mistrzami jak Jerzy Stuhr, Agata Kulesza czy Zbigniew Zamachowski. No i z faktu, że biorę udział w czymś takim jak Teatr Telewizji, który ma taką bogatą historię i taką piękną i zasłużoną legendę.

Maria Antonowna to córka Horodniczego i najmłodsza postać w „Rewizorze”. Jak ją Pani zaprezentuje widzom?


– Chciałam, żeby to była bardzo energetyczna, trochę głupiutka, zaściankowa dziewczyna. Reprezentuje żeńską energię młodości. Reżyser Jerzy Stuhr chciał jednak, żeby to była dziewczyna trochę zbuntowana, pełna fochów, bardzo współczesna, która nie bardzo się angażuje w życie rodzinne. Moja Maria zajmuje się swoimi sprawami, głównie gra na telefonie komórkowym. Dopiero pojawienie się Chlestakowa budzi jej uwagę. Najpierw słyszy, że przyjechał i zaczyna się nim interesować, pyta o jego wiek. Później zawiązuje się relacja między nimi, ona na coś tam liczy, ale skończy się to upokarzającym dla niej fiaskiem.

Pojawienie się telefonu komórkowego, to prosty chwyt uwspółcześnienia akcji sztuki…


– Zdecydowanie tak, choć będzie pomieszanie konwencji, tradycyjnej z nowoczesną. Znajdzie to także odbicie w strojach, które będą jednocześnie jakby z tamtej epoki, ale i współczesne.

Proszę coś opowiedzieć o sobie…

– Jestem po krakowskiej PWST, a pan Jerzy Stuhr był moim profesorem. Robiłam u niego dyplom aktorski, a teraz jestem jego asystentką i uczę się reżyserii.

Co było Pani przedstawieniem dyplomowym?

– „Czyż nie dobija się koni” według znanej powieści i znane też z głośnego filmu Sidneya Pollacka. Później wzięłam udział w „Jeziorze łabędzim” Czajkowskiego w reżyserii i choreografii Idana Cohena z Izraela. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie, ponieważ jestem także absolwentką choreografii na Wydziale Teatru Tańca w Bytomiu. Działałam już też w Społecznej Szkole Baletowej Terpsychora w mojej rodzinnej Częstochowie, w której ukończyłam średnią szkołę muzyczną. Od roku uczę Ruchu Scenicznego na Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego w Katowicach. Współtworzyłam także dwa autorskie spektakle, wspólnie z P. Giwere, H. Ganjalyanem, M. Fejdaszem, M. Strekerem: „Shakespeare it”, które miały premiery na Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim w Gdańsku. Jestem też współautorką, razem z K. Gorczycą, K. Nowakiem, A. Janią, A. Tomasiak, K. Antoń, J. Urbańskim, filmu „Lokator”. Prace ze swoim udziałem prezentowałam m.in. w Moskwie podczas VII Moscow International Theatre Festival of Graduate and Student Performances, podczas Tanzfestival Bielefeld w Niemczech oraz w Teatrze Wielkim w Warszawie z okazji IV Dni Sztuki Tańca.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Krzysztof Lubczyński