– To czysta konwencja, teatralna zabawa, która nie ma nic wspólnego ze światem jaki nas otacza. To misterne spiętrzenie intryg, przebieranek, nieporozumień i miłosnych perypetii, kończących się zawsze happy endem – mówi Marian Opania, odtwórca roli Orgona w telewizyjnym przedstawieniu „Gry miłości i przypadku” Pierre’a de Marivaux w reżyserii Gustawa Holoubka.