Teatr Telewizji TVP

Dom otwarty

Sztuka autorstwa Michała Bałuckiego w reżyserii Michała Kwiecińskiego, 1994r.

Michał Bałucki – najpopularniejszy obok Aleksandra Fredry i Gabrieli Zapolskiej komediopisarz – zdobył u współczesnej sobie publiczności takie powodzenie, jakiego nie miał żaden inny autor dramatyczny. Wystarczyło, aby jego nazwisko pojawiło się na afiszu, a teatr natychmiast zapełniał się widzami.

Popularność tę zawdzięczał przede wszystkim tematyce swych komedii. Wprowadził na scenę ówczesną rzeczywistość, czerpiąc fabułę z aktualnych wydarzeń, bieżących problemów. Publiczność mogła oglądać nie upostaciowane cnoty i wady, lecz ludzi z krwi i kości, niemal żywcem wziętych z ulicy, mówiących o tym, co wszystkich wówczas obchodziło. Bohaterowie wywodzili się głównie ze świata drobnych mieszczan, żyjących tradycyjnie, niewolnych od śmieszności, ale sympatycznych i poczciwych.

Bałucki miał swój specjalny sposób tworzenia. W głównej szufladzie jego biurka znajdowały się różnej wielkości kartki, poukładane w osobne paczuszki, związane wstążeczkami lub te włożone w tekturowe okładki. Każda paczuszka zawierała notatki. Gdy Bałucki obmyślił jakąś scenę, podpatrzył ciekawą postać, wpadł na nowy pomysł – otwierał jedną z paczuszek i zapisywał. W ten sposób jednocześnie zbierał materiał do kilku utworów. Zajmowało mu to sporo czasu, ale same sztuki powstawały błyskawicznie.

Karierę komediopisarską zaczynał w więzieniu, gdzie trafił po odkryciu przez policję jakiegoś konspiracyjnego listu, w którym było wymienione jego nazwisko. „Polowanie na męża” – ten pierwszy utwór dramatyczny był początkiem drogi do największych triumfów, a także – w ostatnich latach życia – do największych zawodów.

Koniec wieku XIX przyniósł nowe prądy literackie i nową generację autorów, którzy bezlitośnie krytykowali Bałuckiego. Owe ataki, osamotnienie i kłopoty wzmogły pogłębiającą się od dawna depresję pisarza. Pewnego październikowego dnia 1901 roku w krakowskim parku Jordana Michał Bałucki popełnił samobójstwo, strzelając sobie w głowę.

Na ścianie garderoby Ludwika Solskiego w Teatrze im. Juliusza Słowackiego, wśród wielu podpisów i rysunków dedykowanych mistrzowi można znaleźć napis: „Michał Bałucki – co pisał śtucki”. W tym pozornie zabawnym zdanku zawarta jest gorzka, autoironiczna nuta, doskonale oddająca kondycję psychiczną Bałuckiego w ostatnich latach jego życia. Sztuka „Dom otwarty” miała premierę w Krakowie w 1883 roku, ale i dziś jest niezmiernie zabawna. Bal zorganizowany u państwa Żelskich, urzędniczego małżeństwa, które nagle postanawia prowadzić dom otwarty, staje się pretekstem do pokazania różnych typów ludzkich, wyśmiania przywar, właściwych nie tylko małomieszczańskiemu środowisku XIX-wiecznego Krakowa, prowincjonalnych ambicji, zakłamania obyczajowego. Żywa akcja, charakterystyczne, kolorowe postacie sztuki stanowią o nieprzemijającej atrakcyjności sztuki.

„My tu w naszym kółku żyjemy jak w raju” – cieszy się zacny wuj Telesfor. Jak co wieczór wuj rozgrywa z Władziem Żelskim partyjkę szachów, pani domu wzywa wszystkich na kawusię, jej siostra Kamila, nieco posunięta w leciech panienka ze swym starającym się Adolfem stale a bezskutecznie próbują zagrać na cztery ręce „Dla Elizy”.

Nagle wpada pani Wicherkowska, opowiadając z ożywieniem o balach, które urządzają literalnie wszyscy. Namawia domowników, aby oni również zaaranżowali u siebie wieczorek tańcujący. Wuj pułkownik, wciąż pełen wigoru, podchwytuje myśl, wspólnie układają listę gości. Jest na niej aż nadto pań i panienek, a brakuje panów. Na szczęście, Władzio zna pana Fikalskiego, najlepszego w mieście wodzireja, który nie ma czasu pracować – zwłaszcza pisać referatów, co robi za niego Żelski – ale bale aranżuje świetnie. Dla życzliwego kolegi biurowego podejmuje się to zrobić nawet w tak małym mieszkanku. Gospodarzowi udaje się w ostatniej chwili znaleźć muzyków, co prawda z orkiestry wojskowej, Fikalski sprowadza panów, zresztą dość podejrzane egzemplarze. Chociaż tancerze wolą bufet niż panny, poloneza wreszcie można zacząć.

Taneczny korowód wiruje w coraz szybszym tempie, zwłaszcza że wodzirej spieszy się na następne przyjęcie, a w sąsiednich pokojach rozgrywają się komiczne scenki rodzajowe. Zdradzany mąż usiłuje strzec cnoty o wiele sprytniejszej małżonki, dręczony obawą, że każda kobieta jest jak owoc – im dojrzalsza, tym skłonniejsza do upadku. Panna w pretensjach, lekceważąca szczere oddanie poczciwego narzeczonego, przeżywa męki odtrąconej, zlekceważonej kobiety. Nadęta mieszczka, matka czterech szpetnych panien na wydaniu, rozpaczliwie wpycha córki każdemu, kto się nawinie, i z furią walczy o godniejsze miejsce na kanapie dla siebie, pociech i męża będącego istnym wcieleniem Dulskiego ze sztuki Zapolskiej. Grają emocje i ambicje, bal może przynieść całkiem nieoczekiwane skutki – opłakane dla uczestników, zabawne dla postronnych.

Obsada: Domownicy - Marta Lipińska (Janina Żelska), Jerzy Kamas (Telesfor), Ewa Telega (Kamila), Krzysztof Stroiński (Adolf), Jan Matyjaszkiewicz (Franciszek); goście - Jan Peszek (Fikalski), Joanna Jędryka, Krzysztof Kowalewski (Wicherkowscy), Elżbieta Kępińska, Władysław Kowalski (Ciuciumkiewiczowie), Aleksandra Konieczna, Magdalena Kuta, Agnieszka Suchora, Magda Wójcik (ich córki), Witold Pyrkosz (Ślazikowski), Bronisław Pawlik (Piernikiewicz), Danuta Woyńska (Pieprzyńska), Artur Barciś (Wróbelkowski), Jarosław Gajewski (Fujarkiewicz), Grzegorz Wons (Malinowski), Leon Charewicz (Bagatelka), Barbara Baryżewska (Fifikowska), Maria Klejdysz, Krystyna Kołodziejczyk, Krystyna Rutkowska, Ewa Złotowska (jej kuzynki), Krzysztof Strużycki, Tomasz Taraszkiewicz (lokaje)

Czas: 77 min
Autor: Michał Bałucki
Reżyseria: Michał Kwieciński
Scenografia: Magda Kujszczyk
Choreografia: Hanna Chojnacka
Realizacja TV: Anna Hałasińska

PREMIERA 1994