Teatr Telewizji TVP

„Moralność pani Dulskiej”, reż. M. Wrona – Zofia Wichłacz: marzę o aktorstwie

– Mela jest w tej rodzinie jedyną czystą, dobrą i szlachetną osobą. Wychowano i wychowuje się ją trochę pod kloszem, więc jest w świecie bardzo zagubiona – mówi o swojej roli w „Moralności pani Dulskiej” Zofia Wichłacz.

Przerabiała Pani w szkole „Moralność pani Dulskiej”?

– Wydaje mi się, że już się tego tekstu nie przerabia. Może się mylę, ale na pewno ja w szkole się z tą sztuką jeszcze nie zetknęłam.

Czyli przeczytała ją Pani prywatnie...

– Po tym, jak dostałam tę rolę, to już nie prywatnie, ale…

 Zawodowo…

– Tak. (śmiech)

I jak wyobraziła sobie Pani postać Meli w ogólności, a w swoim wykonaniu w szczególności?

– W moim wyobrażeniu Mela jest w tej rodzinie jedyną czystą, dobrą i szlachetną osobą. Wychowano i wychowuje ją trochę pod kloszem, więc jest w tym świecie mocno pogubiona i zagubiona. Nikt Meli nie bierze poważnie, traktowana jest jak dziecko, choć ma już w sobie sporo z podrośniętej panny. Są w niej już przeczucia, emocje kobiece,  tylko dziewczęce.

Jaka jeszcze jest Mela?

– Jest także szczera, w odróżnieniu od reszty rodziny, pełnej obłudy, a także współczująca. Chce jak najlepiej dla wszystkich, dla całego świata. Niestety nie zdaje sobie sprawy, że może jej się nie udać, bo jest ciągle mocno naiwna. Dlatego na koniec dostaje pierwszą prawdziwą, przykrą lekcję życia. Mimo to nie traci wiary w szlachetne ideały.

Jest Pani najmłodsza w obsadzie tego spektaklu. Czy może się Pani przedstawić?


– Od razu chcę powiedzieć, że nie jestem jeszcze aktorką. Uczę się w trzeciej klasie w jednym w warszawskich liceów.

Spróbuję zgadnąć – myśli Pani o studiowaniu aktorstwa?

– Nie tylko myślę, ale marzę, żeby być aktorką. Chciałabym dostać się do krakowskiej szkoły teatralnej. Zamierzam tam zdawać po maturze.

Dlaczego właśnie do szkoły krakowskiej?


– Pasjonuję się teatrem, filmem, aktorstwem i sporo czytałam o tamtej szkole, o jej historii, profesorach, absolwentach. Pociąga mnie jej legenda, to co słyszałam o panującej w niej atmosferze. Może teraz jest już inaczej, ale to wpływa na moją wyobraźnię.

Życzymy powodzenia i dziękujemy za rozmowę.

Rozmawiali: Krzysztof Lubczyński i Paweł Pietruszkiewicz