Teatr Telewizji TVP

Herbatka u Stalina

Sztuka brytyjskiego dramaturga Ronalda Harwooda. Spektakl w reżyserii Janusza Morgensterna.

Światowa prapremiera „Herbatki u Stalina” odbyła się 5 marca 2000 roku w warszawskim Teatrze Ateneum im. Stefana Jaracza. Sztuki Ronalda Harwooda są zresztą od dawna zadomowione na polskich scenach, począwszy od słynnej inscenizacji „Garderobianego” w stołecznym Teatrze Powszechnym w reżyserii Zygmunta Hübnera, z Wojciechem Pszoniakiem i Zbigniewem Zapasiewiczem. Parokrotnie wystawiano w Polsce „Za i przeciw” (w Teatrze TV spektakl reżyserował Ryszard Bugajski), równie znane są – w większości także z Teatru TV – „Sztuka przekładu”, „Inne czasy”, „Zatrute pióro”, „Człowiek do wszystkiego”, „Odbita sława” czy „Kwartet”.

Brytyjski dramaturg – świadom swojej popularności w Polsce – żartem nazwał siebie kiedyś dramatopisarzem polskim. Przodkowie jego matki rzeczywiście od pokoleń mieszkali w Polsce, ojciec pochodził z Litwy, sam pisarz urodził się w 1934 roku w Capetown w Afryce Południowej; w Anglii poznał swą przyszłą żonę, Rosjankę. Zawsze podkreśla: – Uważam się za pisarza europejskiego i chętnie korzystam z całego dziedzictwa, jakie posiadam w wyniku mego pochodzenia.

W „Herbatce u Stalina” Ronald Harwood podejmuje problem fascynacji intelektualistów europejskich komunizmem w jego rdzennym, rosyjskim wydaniu. W latach 1923–1924 powstały pierwsze towarzystwa przyjaciół Rosji Radzieckiej, przypominają realizatorzy spektaklu.

Wielu spośród ich członków i sympatyków to wybitni humaniści: Herbert Wells, Henri Barbusse, Rabindranath Tagore, Romain Rolland, Tomasz Mann, Albert Einstein, George Bernard Shaw. Dlaczego lewicujący intelektualiści dali się uwieść fałszywej ideologii i bezczelnej propagandzie? Dlaczego najwybitniejsze umysły epoki, ludzie, którzy mieli moralny obowiązek dociekania prawdy, woleli udawać, że nie widzą, co dzieje się w ojczyźnie komunizmu? Te pytania stawia autor „Herbatki u Stalina”.

Sztuka dotyczy wizyty George'a Bernarda Shawa w Moskwie w 1931 roku, a więc w okresie, gdy zainicjowana przez Stalina kolektywizacja rolnictwa przyniosła efekt w postaci głodu na olbrzymią skalę i potęgujących się represji. Głównym punktem pobytu angielskiego dramatopisarza, laureata Nagrody Nobla było spotkanie ze Stalinem na Kremlu. Harwood pokazuje przygotowanie gospodarzy do tego spotkania, ujawnia zasady funkcjonowania aparatu władzy radzieckiej, odsłania kulisy gier, które Stalin prowadził wobec Europy i zachodnich intelektualistów. Z drugiej strony, autor konfrontuje to z często naiwną postawą ludzi Zachodu, którzy wiedząc o terrorze i zbrodniach popełnianych przez Sowietów, potrafili z zachwytem pisać i mówić o ZSRR.

Kreml, 20 lipca 1931. Stalin wzywa do swego gabinetu zawiadującego służbami bezpieczeństwa Gienricha Jagodę i ludowego komisarza spraw zagranicznych, Maksima Litwinowa. Wypytuje o szczegóły planowanej wizyty i o gości, Lorda Astor i jego małżonkę, pierwszą kobietę wybraną do angielskiego parlamentu, zwłaszcza zaś o sławnego pisarza podającego się za komunistę – zapewne na tej samej zasadzie, jak Tołstoj podawał się za biedaka.

Wódz uprzedza swoich zaufanych, by pod żadnym pozorem nie wpuszczać „kapitalistów” na Ukrainę i do ostatniej chwili nie rozgłaszać, że przyjmie ich osobiście na Kremlu. Problem Ukrainy Stalin zamierza rozwiązać prosto i skutecznie – poleca zabierać z każdej stodoły wszystko, do ostatniego ziarna, aż chłopi zmądrzeją, a jeśli nadal będą z nimi kłopoty, dać pod sąd cały sekretariat rolnictwa.

Przybysze z Zachodu, po królewsku przyjęci już na dworcu, mają bardzo bogaty program spotkań. Jagoda zdaje Stalinowi relacje z każdego ich kroku. Podczas bankietu na cześć gości Watson, sekretarz ambasady angielskiej, przekazuje na ręce Lady Astor telegram ze Stanów Zjednoczonych. Rosyjski profesor na emigracji w imię zasad humanitaryzmu błaga wielkiego pisarza o pomoc dla przebywającej w Moskwie żony, ofiary okrutnego, zdegenerowanego systemu, który nie pozwala pani Krynin połączyć się z mężem i synem w Ameryce. Watson wyjaśnia nie rozumiejącym niczego Anglikom, że „oni” lubią zatrzymywać jedną osobę z rodziny jako zakładnika; jeśli tamci, którzy uciekli za granicę, wrócą, zostaną straceni.

Wzburzona Nancy Astor pragnie działać natychmiast. Shaw apeluje o rozsądek, dla dobra tamtej kobiety. Lord Astor i korespondent pracy amerykańskiej Thomas Harvey postanawiają sprawdzić, czy pani Krynin istnieje naprawdę, czy może telegram jest zwykłą prowokacją. Pukanie do drzwi wywołuje panikę, „oni” zawsze przychodzą, gdy jest ciemno. Pani Krynin, specjalistka od zachodniej literatury i wielbicielka Shawa, obawia się, że jakiekolwiek działania w jej obronie tylko pogorszą sytuację. Interesuje ją jednak stanowisko pana Shawa – jeśli on zechce interweniować w jej sprawie, przynajmniej pokaże tyranom, że nie aprobuje ich okrucieństwa. Jej już nikt nie pomoże, nawet wdowa po Leninie, która też jest więźniem we własnym domu.

Pomóc mógłby tylko jeden człowiek. Po chwili w gabinecie Stalina Jagoda przytacza wypowiedź pani Krynin, słowo po słowie. Generalissimus zaleca nie robić nic, póki goście nie wyjadą. Uparta Nancy nalega, aby Shaw podczas uroczystości z okazji swoich 75. urodzin publicznie poruszył sprawę nieszczęsnej kobiety, by wspomniał w swym wystąpieniu o głodzie na Ukrainie i nie tylko – także w Moskwie po bankietach tłumaczki ukradkiem pakują do torebek resztki jedzenia. Mistrz jak zwykle obraca wszystko w żart.

Nieoczekiwanie Watson przynosi wiadomość o zaproszeniu na herbatkę do Stalina. Shaw występuje z wyrazami wdzięczności, że on i jego przyjaciele mogli na własne oczy zobaczyć, czym jest socjalizm i na czym polegają jego sukcesy. Teraz widać już całkiem wyraźnie, że stary, zachodni porządek jest w odwrocie, przyszłość należy do Rosji. Jedyna krytyczna uwaga pisarza dotyczy Muzeum Rewolucji, które należałoby zamknąć, bo gloryfikowanie tych, co zabili cara, paradoksalnie może się obrócić przeciwko nim.

Lady Astor porusza bardziej kontrowersyjne kwestie: czy to prawda, że Stalin jest dyktatorem, jak piszą na Zachodzie, kiedy władze przestaną rozstrzeliwać oponentów i jak to jest z wolnością słowa w Rosji?

Litwinow i Jagoda sztywnieją z przerażenia. Stalin na każde pytanie znajduje odpowiedź i sam też pyta, przede wszystkim o Winstona Churchilla, jego zdaniem, jedynego człowieka, który będzie stanowił dla Rosji realne zagrożenie, kiedy (nie: jeśli) dojdzie do władzy.

Pożegnawszy gości, Stalin sięga do sekretnego barku – jak zawsze, gdy jest sam. Przestrzega swoich ludzi: nigdy nie ufajcie człowiekowi, który nie pije. Oczywiście, tym razem ma na myśli abstynenta Shawa, rzekomo najdowcipniejszego człowieka w swoim kraju, który zbił olbrzymi majątek na obrażaniu Anglików i nadal kąsa rękę, która go karmi. Zresztą żaden pisarz nie kieruje się moralnością, tylko własnym interesem – twierdzi wódz. I każdego można kupić, nawet bardzo tanio, jak Maksyma Gorkiego – wystarczyło jego imieniem nazwać jedną ulicę, jeden teatr, jedno miasto. Mówi się, że Shaw odrzucił wszystko, co mu dawali Anglicy, zrobił jednak pewien wyjątek – przyjął Nobla, bo z tym były związane bardzo duże pieniądze. Stalin ma pomysł, co zrobić, by po powrocie do domu wielki Shaw zaczął pisać hymny na jego cześć.

Autor:
Ronald Harwood
Przekład: Michał Ronikier
Reżyseria: Janusz Morgenstern
Scenografia: Agnieszka Bartold
Kostiumy: Dorota Roqueplo
Zdjęcia: Witold Adamek

Obsada: Gustaw Holoubek (Shaw), Janusz Gajos (Stalin), Joanna Szczepkowska (Lady Astor), Anna Dymna (Pani Krynin), Jan Englert (Lord Astor), Krzysztof Kolberger (Litwinow), Sławomir Orzechowski (Jagoda), Tomasz Dedek (Harvey), Michał Sieczkowski (Watson).

Czas: 80 min

PREMIERA 2001